Jedna jabłoń z mojego pierwszego większego nasadzenia w sadzie wybitnie nie chciała owocować. Ba, nawet nie chciała kwitnąć. Pomimo wspaniałego wzrostu przez 3 lata nie pojawił się na niej ani jeden kwiat. Toteż jesienią 2018 postanowiłem powyginać ku dołowi wszystkie grubsze gałęzie. Ten zabieg przyniósł świetne rezultaty w przypadku Antonówek. W 2018 ta odmiana świetne zaowocowała pomimo niewielkich rozmiarów drzewek Zbiór antonówki 2018

Antonówki były właśnie pierwszymi drzewkami, na których po prostu uczyłem się techniki wyginania gałęzi. Teraz mogę już śmiało stwierdzić, że odpowiednio przeprowadzone cięcie jabłoni i wygięcie gałęzi może przyspieszyć owocowanie drzewka. Kolejny raz potwierdza się zasada obserwowania i bycia częścią swojego sadu. Można przeczytać wiele książek, rozmawiać z wieloma ludźmi, jednak pewną część wiedzy zdobędzie się jedynie własną praktyką i eksperymentami. Choć może to nie tyle wiedza, co pewność siebie w swoich sadowniczych poczynaniach.

Na poniższym zdjęciu widać w jaki sposób wyginałem gałęzie. Użyłem do tego celu kawałków drewna, które są przeznaczone do wędzenia. Przewierciłem dziurę, przewiązałem sznurek i zawiesiłem na gałęzi. Część drewien spadła, ale nie ma się czym przejmować, wystarczy ponownie zawiesić całą konstrukcję.

Kwiatów jest na prawdę sporo jak na pierwszy raz. Mam nadzieję, że trzmiele i pszczoły się wykażą i ładnie zapylą chociaż połowę.