Loftowe hokery są bardzo popularne w dzisiejszych kuchniach, salonach, a nawet sypialniach. Podobnie jak kuchenną wyspę z cegieł, drewniane hokery również wykonałem częściowo sam. Częściowo ponieważ wykonałem jedynie siedziska z czerwonego dębu, nogi zaś kupiłem na allegro. Hokery wykonywałem w czasie, gdy nie miałem jeszcze prawie żadnych narzędzi do obórki drewna. Toteż myślę, że każdy sobie poradzi z wykonaniem tego typu taboretów. Poza dumą i szacunkiem domowników, zaoszczędzicie jeszcze sporo pieniędzy, ponieważ koszty tego projektu (3 hokery) zamknęły się w cenie 1 szt w sklepie.
Na materiał do siedzenia najlepiej nadaje się oczywiście twarde drewno, ewentualnie gruba płyta MDF, a nawet odpowiednio obrobiona sklejka. Ja planowałem użyć dębu szypułkowego, jednak w lokalnym tartaku był dostępny jedynie dąb czerwony, na który się właśnie zdecydowałem.
Nie posiadałem wówczas ani ukośnicy, ani pilarki stołowej żeby móc sobie przygotować materiał na sklejkę sam. Toteż zamówiłem gotowe flizy od razu w tartaku, który zawsze dostarcza mi świetnie pocięte i wystrugane (jeśli takie zamówię) elementy. Tak więc na 3 siedziska zamówiłem 20 szt struganych flizów o wymiarach 50x40x350 mm (szerokość x grubość x długość). Pojedyncze siedzenie hokera ma wymiar 350×300 mm i grubość 40 mm, u mnie ma kilka mm mniej, ponieważ delikatnie zestrugałem po klejeniu każdy bok oraz przeszlifowałem.
W przypadku tego projektu klejenie klepek nie było wielkim wyzwaniem, miałem idealnie równo pocięte kawałki drewna, które wystarczyło tylko równo skleić. Ja jednak jeszcze pobawiłem się w zastosowanie wzmocnień w postaci kołków lub wkrętów, którymi łączyłem poszczególne kawałki drewna. Jednak nie będę tutaj o tym pisał, ponieważ spokojnie można użyć jedynie kleju i całość na pewno będzie trzymać.
Do klejenia użyłem kleju poliuretanowego, który tworzy na prawdę kosmicznie silną spoinę, w przypadku takich niewielkich rozmiarów utworzy on na prawdę mocne połączenie. Na powyższym obrazku widać w jaki sposób kleiłem pojedyncze siedzisko. U mnie było bardzo ważne by jak najdokładniej wyrównać klepki, ponieważ potem mogłem jedynie ewentualne nierówności zniwelować strugiem ręcznym. Będą oczywiście potrzebne ściski, przynajmniej 2 duże i 4 małe, aby całość dobrze docisnąć i wyrównać.
Gdy już miałem 3 klejonki gotowe pozostało jedynie dopracować krawędzie oraz delikatnie przeszlifować. Na szczęście posiadałem już wówczas frezarkę, więc krawędzie zaokrągliłem z łatwością. W przypadku dwóch siedzisk musiałem delikatnie zestrugać boki aby wyrównać poszczególne flizy. Finalnie całość przeszlifowałem papierem 200 i nałożyłem jedną warstwę olejowosku Osmo.
Powyżej widać na jaki wariant krawędzi się zdecydowałem. Można jeszcze oczywiście było zaokrąglić pionową linię ale mi się podobało tak jak jest teraz.
Tutaj wielkiej filozofii nie było, wkręty o długości 35 mm i jazda. Na każde krzesło poszło 8 szt wkrętów.
Jak wspominałem na początku po przeliczeniu kosztów związanych z tym projektem, to całość zamknęła się mniej więcej w cenie jednego hokera w sklepie. Oczywiście nie wliczam nigdy w to własny, cenny czas, który poświęciłem na wykonanie tych dębowych hokerów. Jest to jednak mebel, z którego korzystam praktycznie codziennie i w połączeniu z kuchenną wyspą tworzy on duet, z którego jestem na prawdę dumny i w który włożyłem mnóstwo pracy i trudu. Drewniane hokery posłużą z pewnością bardzo długo, są solidne, piękne i funkcjonalne. Tutaj zamieszczam link do podstawy, którą kupiłem: https://allegro.pl/oferta/metalowy-stelaz-loft-l16-58cm-do-taboret-hoker-9864883045
Dodaj komentarz