Dziś chciałem się z Wami podzielić opinią o zabawce Peg Perego Polaris RZR 900. Jest to zabawkowy pojazd wyprodukowany na licencji Polaris – Polaris RZR 900 XP. Posiada 24V akumulator i 400W silnik. We wpisie opiszę Wam co uważam na temat tej zabawki i wymienię jej zalety i wady. Odpowiem również na pytanie, czy warto kupić tego typu zabawkę?
Ten zabawkowy pojazd nabyłem u oficjalnego i chyba jedynego w Polsce dystrybutora marki Peg Perego w sklepie Agnes-im (https://agnes-im.pl). Ta sama firma prowadzi jeszcze drugi sklep pod adresem https://pegperego-polska.pl. Kontakt ze sklepem jest na prawdę dobry, a wysyłka odbyła się w dniu zamówienia. Więc zabawki są fizycznie na stanie, nie jest to żaden dropshipping.
Autko przychodzi na palecie (u mnie dostawa przez DPD) w dużym kartonie, jako jedna paczka. Autko należało złożyć samemu. Wszystko elementy dotarły w całości. Zabawkowa replika Polarisa jest ciasno zapakowana w kartonie, więc raczej ciężko o jej uszkodzenia podczas transportu.
W przypadku tego modelu było sporo pracy przy składaniu. Samemu należy zmontować m.in. koła, foteliki, pasy, przednią i tylną blendę, ramę oraz kierownicę. Dosyć sporo tego. Co finalnie by się aż tak nie dawało we znaki, jak beznadziejna instrukcja montażu, w dodatku bez języka polskiego. Ja sobie spokojnie poradzę z wersją angielską, czy nawet niemiecką ale mamy rok 2025 i tłumaczenie pełnej instrukcji powinno być standardem, a dostaje się jedynie kilka zdań po polsku odnośnie obsługi.
Do pewnego etapu montażu szło dosyć dobrze, jednak totalnie utknąłem na montażu kół – zarówno przednich jak i tylnych. Instrukcja kompletnie pomijała jakie podkładki idą na przednią oś, a jakie na tylną oraz jaka jest ich kolejność. Po dobrej godzinie walki i szukaniu w internecie poddałem się.
Nazajutrz zadzwoniłem do polskiego serwisu, co okazało się dosyć sporym wyzwaniem. Pan wytłumaczył mi montaż, ale szczerze mówiąc, miałem mieszane uczucia. Finalnie znalazłem na kanale dystrybutora Peg Perego w Kanadzie filmik z wymiany silnika w tym Polarisie i tam widać jak są montowane z powrotem koła na tylnej osi. Poniżej załączam ten filmik, może Wam to chociaż trochę oszczędzi nerwów.
W sumie już dla testu (takie zawodowe zboczenie) wysłałem również maila z prośbą o pomoc bezpośrednio do producenta, czyli włoskiego Customer Service. Niestety do dziś (sick!) nie otrzymałem żadnej odpowiedzi.
Jeszcze może taka uwaga na koniec sekcji o serwisie, nie ma w Polsce opcji serwisu door-to-door. Czyli jak coś chcecie, żeby zostało naprawione w Waszej zabawce to albo wysyłka albo osobista dostawa do serwisu.
W moim przypadku pierwszy kontakt z serwisem Peg Perego wypadł bardzo słabo i mam jedynie nadzieję, że już więcej nie będę miał potrzeby kontaktu z nim.
Odpowiem krótko – nie ma szału. A bardziej w detalach to zestawienie poniżej:
Podsumowując cały zakup, który kosztował mnie 2500 zł nie jest wybitnie zadowolony. Problem z montażem tylnych kół wręcz rozczarował mnie. Dużo elementów w tej konstrukcji mam wrażenie, że zaraz się złamie. Może po jakimś czasie zmienię zdanie, ale obecnie nie poleciłbym raczej zakupu zabawek od Peg Perego. Myślę, że kwotę 2500 zł można lepiej spożytkować.
Z drugiej strony dzieci nie narzekają i na prawdę się świetnie bawią przemierzając trawnik w każdym kierunku. I to jest widok wart każdych pieniędzy de facto.
Chcesz wesprzeć mojego bloga? Kup moje ostre sosy SKLEP
A jakie są Wasze doświadczenia z marką Peg Perego? Może znacie jakichś alternatywnych producentów tego typu zabawek? Jak zwykle zapraszam do pozostawienia komentarza.
Dodaj komentarz