Uprawa balkonowa papryczek nie jest trudna, choć na początku może przysporzyć sporo problemów, to wynikają one bardziej z niewiedzy niż samego stopnia skomplikowania tego typu uprawy. Dziś zaprezentuję Wam 5 głównych błędów, które również ja popełniłem na samym początku mojej przygody z ostrą papryką.
Zasada jest prosta i należy jej przestrzegać, by cieszyć się na prawdę dużym zbiorem – minimum 6l, a najlepiej 10l. Papryka tworzy dosyć krępy system korzeniowy, więc doniczka nie musi być bardzo wysoka. Jak najbardziej czarne, ekonomiczne z marketu się nadadzą.
Bez względu na odmianę, papryka chili wywodzi się z tropikalnych, suchych rejonów, gdzie gleba często się przesusza. Dokładnie tak samo powinien wyglądać schemat jej podlewania w warunkach doniczkowej uprawy. Podlewamy dosyć obficie gdy ziemia już jest dosyć sucha. Na początku nadmiar wody pojawi się w podstawce, ale po jakimś czasie podłoże wchłonie ten nadmiar. Wówczas można jeszcze troszkę wody dolać, tak aby ponownie pojawiła się w podstawce. Kolejny raz podlewamy w momencie, gdy podłoże ponownie zupełnie wyschnęło. Korzenie papryki bardzo szybko zaczynają gnić w podłożu, gdzie zalega woda. W sezonie 2020 straciłem w ten sposób około 20 krzaczków.
Jeśli czytacie to przed uruchomieniem pierwszej uprawy, to po prostu nastawcie się na to, że pierwsze kwiaty opadną. Jest to zupełnie normalne i dzieje się tak bardzo często. Roślina opóźnia moment zawiązania owoców aby rozwinąć jeszcze więcej masy zielonej i dzięki temu zwiększyć ostateczną ilość owoców (nasion).
Nie należy wówczas od razu aplikować żadnych nawozów poza schematem wcześniej przyjętym. Jeśli jednak kolejne kwiaty również nie będą zawiązywały owoców, należy rozważyć aplikację nawozu. Papryka rzadko ma problem z zapylaniem kwiatów, jednak dla pewności dobrze jest w fazie kwitnienia lekko potrząsać krzaczkiem.
Dodaj komentarz