Pellet drzewny staje się coraz bardziej popularny nie tylko w Polsce, ale w całej Europie. Co prawda osobiście uważam, że czas swojego boomu ma już za sobą, jeśli chodzi o Polskę, to jednak powstało już spore grono osób, które wykorzystuję te drewniane granulki z trociny tartacznej do ogrzewania domów, ciepłej wody użytkowej (cwu), a nawet basenów czy wielkich hal produkcyjnych.
Sezon grzewczy 2023/2024 to mój piąty sezon, podczas którego będę ogrzewał dom oraz cwu pelletem drzewnym. Na typowy sezon zimowy, czyli taki, gdzie panują temperatury w okolicach zera oraz przymrozki, a nawet mrozy, potrzebuję 3 palety pelletu, czyli około 195 worków 15 kg. Dodatkowo na wiosnę oraz jesień spalam mniej więcej czwartą paletę pelletu, czyli łącznie na pełen rok potrzebuję 4 palety. W tym roku zakupiłem testowo 1 paletę Pellet Dankros. Po spaleniu około 40 worków tego opału chciałbym się podzielić subiektywną opinią na temat tego produktu.
Cała przygoda z organizacją opału do mojej kotłowni zaczyna się wówczas, gdy paleta zostanie wyładowana przez kuriera na moim podwórku. Czasem ląduje ona przy samej ulicy, a czasem kurier jest bardziej odważny i wjedzie na moje podwórko. Kotłownię mam oddaloną jakieś 30m dalej, więc każdy metr bliżej docelowego miejsca jest dla mnie bardzo ważny.
Paleta na której Pellet Dankros został zapakowany była w moim przypadku dobrze wykonana. Nic się nie rozwaliło podczas transportu, materiał, z której ją wykonano nie był próchnem. Worki są dobrze zgrzane, podczas załadunku na taczkę żaden worek się nie otworzył ani nie rozerwał. Nie są perforowane, więc pellet w środku kiepsko się dosusza, choć mój był bardzo suchy, więc być może producent stosuje tego typu worki, ponieważ wykorzystuje w pełni wysuszoną trocinę. Zatem opakowanie Pelletu Dankros jak najbardziej na plus.
Zaraz po dostawie oczywiście uszczknąłem garść pelletu i wrzuciłem go do szklanki z wodą. To najprostszy test tego paliwa, który można przeprowadzić w warunkach domowych. Jeśli granulki zawierają zanieczyszczenia ciężkie, w postaci piasku, ziemi itp. to opadną one na dno szklanki, trociny zaś pozostaną u góry.
Na tym polu jest dobrze, ale na pewno mogłoby być lepiej. Po rozpuszczeniu granulek widać dosyć sporo fragmentów kory, która w paliwie z certyfikatem ENplus/A1 nie powinna zawierać domieszek korzenia lub kory drzewnej. Co prawda w oficjalnej dokumentacji ENplus wspomina się, jedynie o zakazie stosowania „dużych ilości” kory, niemniej jednak stosowałem już pellety, które tej kory praktycznie nie miały. https://enplus-pellets.eu/en-in/component/attachments/?task=download&id=817
Najważniejsze jednak to kwestia tego, jak pellet się spala i czy rzeczywiście jest kaloryczny zgodnie z informacją producenta. Na stronie producenta znajdziemy pełny raport z wyników ich pelletu https://dankros.com/wp-content/uploads/2023/11/Specyfikacja-pelletu-ENG.pdf Według tego raportu pellet charakteryzuje się bardzo dobrymi parametrami i raczej nie powinno być problemów z jego spalaniem w większości nowoczesnych kotłów.
Po spaleniu połowy palety, ja mogę również powiedzieć, że ten pellet spala się dobrze. Nie ma żadnych twardych spieków czy grubego nalotu sadzy.
Do tej pory było dosyć miło i przyjemnie. Niestety na polu kaloryczności mam trochę zastrzeżeń. Zdecydowanie widać, że pellet innego producenta (w moim przypadku Olimp) po zasypaniu całego zbiornika (6 worków) starcza na minimum 1 dzień dłużej. Oczywiście można powiedzieć, że panują różne temperatury na zewnątrz, jednak założyłem, że wspomnę o tym tylko wówczas jeśli podczas całego okresu spalania temperatura nie spadnie poniżej -2℃ oraz nie będzie wyższa niż 10℃. Taka aura panowała właśnie przez prawie 2 tygodnie grudnia. Więc mogę śmiało powiedzieć, że warunki dla obu pelletów były zbliżone.
Dodaj komentarz