Zimna Zośka 2020 – walka na koksownik i świece

Byłem gotowy i mentalnie przygotowany na ten okres. W sezonie 2019 Zośka mocno dała mi się we znaki i zblokowała wszelki wzrost papryk aż do końca Maja. W tym roku chciałem trzymać gardę trochę wyżej i przygotowałem koksownik, dzięki któremu mógłbym dogrzać wnętrze tunelu. Niestety przez sytuację związaną z korona-wirusem, nigdzie w okolicy nie mogłem otrzymać brykietu, najlepszego paliwa do tego typu grzania. Zostałem więc pierwszej nocy jedynie ze świecami. Odpaliłem ich na prawdę sporo (około 20 szt.) i muszę powiedzieć, że zdały egzamin w tak dużym obiekcie.

Najpierw na całą nasza dolinę wylała się mgła, bardzo gęsta i zimna, której towarzyszył również opady deszczu co chwila.

ogrzewanie szklarni podczas przymrozku
Grzany w ten sposób tunel z pewnością tworzył ciekawy widok w całej dolinie

Tzw. podgrzewacze okazały się totalną klapą, wypalały się bardzo szybko i nie w całości. Jednak porządne, duże świeczki dawały sporo ciepła i paliły się aż do rana.

Padający śnieg utrudniał wizyty kontrolne w szklarni, spadło go na prawdę sporo. Choć widoki z rana były wspaniałe, to jednak wolę ciepłą wiosnę przez całe 3 miesiące, szczególnie nocami.

Krówki z pewnością zmarzły, w dodatku ta łąka jest otoczona od wschodu lasem, więc przyszło im sporo naczekać się aby móc ogrzać się promieniami słońca

Kolejne dni to już walka o wiele bardziej humanitarna, ponieważ dorwałem brykiet. Rozpalałem go około 20:00 i po ostatnim załadunku około 23:00 żarzył się do 7:00 rano, utrzymując temp powyżej 5 st C.

ogrzewanie szklarni brykietem
Brykiet spala się bez dymu, co jest bardzo ważne w zamkniętym pomieszczeniu, jakim jest tunel

Jak zrobić koksownik do grzania szklarni?

Patent jest bardzo prosty i nie ja go wymyśliłem, a podpatrzyłem kiedyś na jakimś kanale o uprawie winorośli. Dużą, taką wysoką puszkę po farbie lub bejcy nawiercamy dużymi wiertłami od dna oraz kilka dziur po bokach puszki. To sprawi, że brykiet będzie się dobrze spalał dzięki bezproblemowemu dostępowi tlenu.


0 Komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *