Kilka ostatnich dni roku 2024 to dobra okazja do podsumowania tego, co wydarzyło się na naszej farmie ostrych papryczek w tym przestępnym roku. Skupimy się nie tylko na uprawie i sprzedaży, ale również opiszemy krótko jak widzimy przyszłość branży ostrych sosów w Polsce. Wszystko to i jeszcze więcej w dzisiejszym wpisie! Zapraszam do lektury.
Tegoroczna wiosna przyszła zbyt szybko, dodatkowo poprzedziła ją bardzo łagodna zima. Szczególnie w górach taki stan rzeczy zwiastuje problemy po ustaniu pierwszych ciepłych dni. Czarny scenariusz ziścił się w pełni i po bardzo ciepłym tygodniu wróciła regularna zima i spore przymrozki. Na szczęście nie dałem się ponieść tej anomalii i wysadziłem tylko kilka papryczek w celach eksperymentalnych. Byłem prawie pewien, że mocny chłód jednak wróci. Ale dzięki temu eksperymentowi mogłem przetestować jak to wpłynie na krzaczki, które znalazły się już w gruncie.
Podczas kwietniowego ocieplenia wysadziłem w tunelu kilka papryczek odmiany Cajun Belle. Liczyłem się z tym, że je stracę, jeśli przymrozek przedłuży się i przez kilka dni temperatura będzie utrzymywać się poniżej zera. Tak się jednak nie stało i papryczki przetrwały późniejsze ochłodzenie. Jednak finalnie podczas zbiorów nic ich nie wyróżniało od tych posadzonych później. Więc w naszej niewielkiej uprawie nic to nie zmieniło.
Ten akapit opisze mój największy błąd, jaki popełniłem w tym sezonie, jeśli chodzi o ostre papryczki. Sezon 2024 to była ogromna okazja do uprawy polowej Jalapeno. Niestety ja z tej okazji nie skorzystałem i wysadziłem w gruncie tylko 5 krzaczków w ramach eksperymentu. Te 5 papryk wydało mnóstwo owoców, najwyższej jakości. Były ogromne, fajnie pikantne i mega chrupiące. Bardzo żałuję, że nie wysadziłem więcej krzaków na zewnątrz, tym bardziej, że przez większą część sezonu borykałem się z brakiem miejsca w tunelu. Mam jednak nadzieję, że w sezonie 2025 uda mi się ten błąd naprawić. Po prawej widać przygotowanie stanowiska pod uprawę Jalapeno 2024 ciągnikiem BCS 738.
Lato jak zwykle trwało zbyt krótko i zbyt szybko przeminęło! W czerwcu pojawiły się już pierwsze papryczki, ogórki szklarniowe i wiele innych owoców i warzyw. Teraz wystarczyło dbać o nawadnianie i wietrzenie tunelu. W drugiej połowie lata, gdy krzaki powiększyły się, a owoców przybyło, przeprowadziliśmy rwanie liści. Ten zabieg podwyższa ilość światła, które dociera do owoców. Poprawia to ich jakość, a zawartość kapsaicyny w poszczególnych papryczkach mniej się różni.
W Sierpniu było jak co co roku mnóstwo pracy. Niekoniecznie związanych z ostrymi papryczkami. Zaczął się zbiór fasolki szparagowej, której w tym roku było na prawdę sporo. To co nie można było rozdać lub przerobić na bieżąco lądowało w zamrażalniku. Co kilka dni zbierałem koszyk pomidorów, z których przygotowywałem przede wszystkim przeciery i passaty.
Pod koniec wakacji trzeba było zacząć również przygotować pszczoły do zimowli. Drugą równie ważną kwestią była kontrola warrozy w pasiece i leczenie pszczół. W tym roku ta jedna z najgroźniejszych wrogów rodzin pszczelich była bardzo liczna i zapewne odbije się to podczas zimowania pszczół.
W Sierpniu, gdy pojawiają się dojrzałe śliwki odmian węgierka lub President przygotowujemy pierwsze sosy. Oczywiście mowa tutaj o ostrym sosie Śliwka on the bitch a także Aj gejw ju ma hart. I to zazwyczaj jest początek produkcji naszych kraftowych ostrych sosów z Gór Kaczawskich. Proces wytwarzania pikantnych sosów trwał w tym roku (2024) do połowy Listopada. Produkcja sporo nam wzrosła, co przełożyło się na zachowanie dużej dostępności naszych produktów nawet po okresie Bożego Narodzenia.
Przełom września i października to czas wytężonej pracy dla nas. Zbiory oznaczają przerób, więc pracy jest bardzo dużo. W tym roku udało się zebrać na prawdę sporą ilość ostrych papryczek. Jednak rekord został pobity w ilości słodkiej papryczki, gdzie udało się zebrać prawie 30 kg! To na prawdę mega wynik. Dodatkowo udało nam się zamknąć w pełni sezon przerobu już w Listopadzie. To pokazuje, że z każdym sezonem stajemy się lepsi w organizacji każdego etapu produkcji.
19 ostrych sosów! Od łagodnych smaków jaki Bądź delikatna, po klasykę bólu – Mokry sen o Karolinie. Od pomidorów, przez rozmaryn, a na cebuli kończąc. Nasze sosy to przede wszystkim prosty skład i składniki pochodzące z naszej farmy.
Bardzo serdecznie dziękujemy za kolejny sezon! Każda sprzedana butelka lub słoiczek sosu z Rykowiska to wsparcie polskiego rolnictwa i małej farmy. Promowanie życia na wsi i tworzenie alternatywy dla ogromnych gospodarstw rolnych.
Dodaj komentarz