Nasza wizja na ostre sosy

Dlaczego zajęliśmy się właśnie produkcją sosów, a nie sprzedażą świeżej papryki lub suszu z ostrych odmian? Oczywiście wraz z rozrostem naszej hodowli chcemy także oferować klientom wyżej wymienione produkty, jednak od samego początku chcieliśmy, aby cały nasz rozwój skupiał się wokół ostrych sosów. Rzecz jasna, wymaga to dodatkowej pracy, udany zbiór papryk to u nas dopiero połowa sukcesu.
Każdą pojedynczą chili trzeba umyć i sprawić, co też wymaga sporo nakładu pracy. Potem dochodzi jeszcze przygotowanie tzw. zacieru w przypadku sosów fermentowanych lub pasteryzacji, jeśli sos od razu trafia do butelek.

Te wszystkie zabiegi są pracochłonne, jednak finalnie otrzymujemy produkt najwyższej jakości i owoc kilkumiesięcznej pracy – od kiełkowania nasion w Lutym do butelkowania zielonego sosu w Listopadzie, to daje 10 miesięcy pracy z paprykami.
Szczególnie cenimy sosy fermentowane, które wymagają więcej pracy i czasu. To jednak co wydarza się podczas miesiąca fermentacji jest czystą magią, która fascynuje nas za każdym razem, gdy próbujemy gotowy sos. I to jest właśnie bardzo duża przewaga dla nas względem suszu. Susz to kwintesencja danej papryki, jeśli suszymy jedną odmianę, to jej susz będzie bardzo intensywny w aromacie i smaku, dzięki czemu poznajemy dogłębnie dana wariację papryki. W sosie fermentowanym charakter papryki zanika, ponieważ tworzy się zupełnie nowa rzecz. Oczywiście wiele typowych elementów pozostaje. Gdy użyjemy Red Habanero czy Carolina Reaper to intensywny, owocowy zapach pozostanie nawet po zakończeniu fermentacji, choć nieco się zmieni (zazwyczaj na plus).

W większości sosów przeważającym składnikiem są papryki chili. Staramy się „nie wypełniać” sosu pomidorami czy dynią. Nie uważamy tego za złe, jeśli ktoś tylko stosuje organiczną pasatę pomidorową czy dyniowe pure to jak najbardziej taki sos może być super sprawą. W naszym podejściu do sprawy nie ma miejsca na tego typu dodatki. W większości naszych sosów znajdziecie na pierwszym miejscu ostrą paprykę. Wyjątkiem są tu niektóre sosy pasteryzowane, m.in. Nie dla pizzy hawajskiej oraz Urlop na działce. W tych sosach użyliśmy jako bazy owoce brzoskwiń (własna hodowla), mango oraz ananasa.

Własna hodowla zapewnia nam najwyższej jakości owoce papryk. U nas od zbioru do przerobu często mija 60 minut. Papryki przywozimy do Jeleniej Góry, mycie, obranie i lada chwila już baza sosu gotowa. To daje nam pewność, że najważniejszy surowiec w sosie został zerwany w najlepszym dla siebie momencie.


0 Komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *